obiad

#5 GRZYBOWY SZAŁ – kotlety z kani

Wiecie jak wygląda brzoza? No jasne, że wiecie. Wszyscy w Polsce wiedzą 😉 I bardzo dobrze, bo to właśnie pod brzozami najczęściej można znaleźć kanie. Niekwestionowaną królową lasu. Bywa podstępna, przybiera różne formy, a jeśli pomyli się ją z kimś okazuje się śmiertelna – dlatego zawsze uważajcie. Jeśli nie jesteście pewni, że to co znaleźliście jest kanią, a nie muchomorem sromotnikiem, nie ryzykujcie. Ale jeśli już macie pewność, to koniecznie zróbcie z kani kotlety. Są najlepsze. Na śniadanie i na obiad, a nawet jeśli ktoś się nie boi ciężkostrawnych potraw, to na kolacje.

Składniki:

  • kanie – ile macie i jesteście w stanie zjeść
  • mąka
  • jajka
  • mleko
  • bułka tarta
  • szczypta soli
  • tłuszcz do smażenia

Delikatnie odseparować nóżki kani od kapelusza. Nóżki można zasuszyć na zimę. Kapelusze grzybów delikatnie obrać z patyczków i liści –NIE MYĆ, po umyciu grzyby tracą swój aromat. Rozłożyć na stole 4 talerze – jeden z mlekiem, drugi z mąką, trzeci z rozbełtanym jajkiem, czwarty z bułką tartą. Do jajka dodać szczyptę soli. I panierować kanie tak jak kotlety czyli: moczyć w mleku, potem obtoczyć mąką, zanurzyć porządnie w jajku i na końcu obsypać bułką tartą. Wiadomo – im grubszą chcemy mieć panierkę, tym staranniejszego obtaczania ona wymaga. Ciężko podać proporcję składników na panierkę, najlepszym sposobem jest uzupełnianie składników według potrzeb. Na koniec smażymy kanie na tłuszczu na patelni z obu stron.

SMACZNEGO

(M)

18 komentarzy

Skomentuj ~tss Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *